Gdyby ktoś z laboratorium chemicznego zaproponował Ci szklankę łagodnej trucizny, zapewne byś odmówił.
Gdyby powiedzieli „wypij to, utrudni ci to chodzenie, mówienie i zapamiętywanie, a jutro poczujesz się okropnie”, byłbyś jeszcze mniej chętny. Jeśli spodziewali się za to zapłaty, prawdopodobnie byłbyś jeszcze bardziej zirytowany.
Alkohol robi wszystkie opisane powyżej rzeczy i nie tylko. Niemniej jednak wiele osób nie pozwala, aby to ich zniechęciło. Święta, imprezy (w pracy i nie tylko), czas wolny, wizyty towarzyskie. Wszystkie te „drinki” składają się na wzrost naszego spożycia czegoś, co, jeśli dawka jest wystarczająco wysoka, liczy się jako toksyna.
Trzeba przyznać, że to mylące stwierdzenie. Zgodnie z tą logiką, wszystko może zostać uznane za toksynę (np. tlen). Jednak działanie alkoholu jest znacznie silniejsze przy niższych dawkach. Nikt nigdy nie mówi nam, żebyśmy nie oddychali.
Nieprzyjemne biologiczne/neurologiczne skutki alkoholu są dobrze znane
Nieprzyjemne biologiczne/neurologiczne skutki alkoholu są dobrze znane, ale jako społeczeństwo wyraźnie zdecydowaliśmy (w większości), że te wady są „warte tego”. Alkohol sprawia, że następnego dnia czujemy się nieszczęśliwi, ale jasne, przecież było super! Ignorując jednocześnie wszystkie krótko i długoterminowe konsekwencje.
Mechanizmy zatrucia alkoholem są dość mylące. Mówimy o stosunkowo małej cząsteczce (etanolu), która jest obecna w całym mózgu. Etanol łagodnie i czasowo zaburza błony komórkowe neuronów, ale neurony są złożone i delikatne, więc nadal wpływa to na ich funkcjonowanie. Biorąc pod uwagę, że wszystkie funkcje mózgu zależą od neuronów, alkohol potencjalnie wpływa na cały mózg jednocześnie. Możesz zrozumieć, dlaczego trudno byłoby określić dokładne przyczyny pijackich wybryków.
Na szczęście nauka nie boi się wyzwań, więc w dzisiejszych czasach wiemy nieco więcej. Etanol zakłóca działanie różnych neuroprzekaźników, substancji chemicznych, których neurony używają do przesyłania sobie nawzajem sygnałów. Hamuje działanie glutaminianu, głównego przekaźnika „pobudzającego” (tzn. włącza rzeczy, zwiększa ich aktywność). Wzmacnia również działanie GABA, najsilniejszego neuroprzekaźnika „hamującego”, w szczególności poprzez pewien typ receptorów GABA. Narkotyki, takie jak Valium, działają w ten sam sposób, dlatego zaleca się unikanie alkoholu podczas ich przyjmowania; zwiększa działanie i tak już silnego leku.
Co to wszystko znaczy? Chociaż prawdą jest, że alkohol działa jak „depresant”, różnorodny i szeroko rozpowszechniony wpływ na mózg oznacza, że nie jest to takie proste. Alkohol może obniżać aktywność w jednym obszarze mózgu, ale może łączyć się z innym obszarem, w szczególności w celu zatrzymania jego aktywacji, ergo alkohol pośrednio zwiększa aktywność poprzez obniżenie czegoś innego.
Niektóre z bardziej „klasycznych” efektów wydają się być oparte na tym działaniu depresyjnym. Alkohol hamuje aktywność w korze przedczołowej i płatach skroniowych. Kora przedczołowa jest odpowiedzialna za racjonalne myślenie, planowanie, ocenę, tłumienie gniewu, wszystkie złożone rzeczy, które wychodzą przez okno po szóstym piwie. Płaty skroniowe znajdują się tam, gdzie znajdują się regiony przetwarzania pamięci i wiemy, jak alkohol wpływa na pamięć (cóż, przez większość czasu). To wyjaśniałoby, dlaczego stajemy się bardziej niespójni i zapominalscy i mniej powściągliwi, gdy jesteśmy nietrzeźwi.
Nie wyjaśnia to jednak, dlaczego lubimy alkohol.
Ten aspekt wydaje się wynikać z faktu, że alkohol zwiększa aktywność neuronów dopaminowych w mezolimbicznym szlaku nagrody, a także komórek opioidowych, które uwalniają endorfiny. Oba wywołują uczucie radości, przyjemności, euforii, w zależności od rodzaju aktywacji. Dlatego picie może być tak przyjemne. Przynajmniej na początku.
To znajomy widok. Albo doświadczenie. Na początku wieczoru, po pierwszym lub dwóch drinkach, wszyscy są zrelaksowani, śmieją się, pływają i świetnie się bawią. Jesteś w pobliżu innych, których aprobujesz, zahamowania są obniżone, części mózgu, które martwią się stresem i nieprzyjemnościami, są tłumione, więc wszyscy są szczęśliwi i ładnie współdziałają. W połączeniu z euforycznymi efektami alkoholu, dlaczego nie miałbyś dalej pić?
Potem, po pewnym momencie, wszystko się zmienia. Ludzie opadają, nagle zmęczeni. Mowa jest trudna, często bełkot. Wzrasta agresja i nieporozumienie, często o nic. Ktoś siedzi na schodku i płacze z powodu wczorajszego deszczu. Atmosfera jest teraz dużo bardziej posępna.
Alkohol ma działanie „dwufazowe”
Oczywiście istnieje wiele możliwych zmiennych, które przyczyniają się do tego, ale jedną ważną rzeczą do zapamiętania jest to, że alkohol ma działanie „dwufazowe”. Mówiąc prościej, alkohol sprawia, że czujesz się zarówno lepiej, jak i gorzej, ale te efekty występują na różnych poziomach zatrucia. Według dowodów euforyczne działanie alkoholu osiąga szczyt przy około 0,05-0,06% poziomie alkoholu we krwi. Po tym momencie pozytywne efekty alkoholu słabną, a negatywne narastają, pogarszając nastrój, osłabiając zdolności i wysysając całą Twoją energię.
Alkohol jest ważnym elementem naszych interakcji społecznych, więc niepicie lub zaprzestanie picia zwykle spotyka się z krytyką lub drwinami, których chcemy uniknąć, nawet na poziomie podświadomości. Ten wpływ społeczny może być niezwykle potężny. Jeśli jesteś uczulony na alkohol, prawdopodobnie i tak byłeś pod presją, aby wypić drinka, ponieważ „tylko jeden nie zaszkodzi”, podczas gdy dosłownie zaszkodzi. Wyraźnie.
Tak więc następnym razem, gdy usłyszysz od znajomych słynne „nie napijesz się ze mną”, podejmij decyzję spójną ze sobą samym, tak żebyś nie żałował tego na drugi dzień. Powodzenia.
Przytoczone źródła
***Disclaimer*** Celem bloga jest popularyzacja wiedzy na tematy związane z nadużywaniem alkoholu. Autor bloga nie odpowiada za treści bloga w jakimkolwiek zakresie, a w szczególności za jakąkolwiek szkodę wyrządzoną zastosowaniem, lub brakiem zastosowania się do tej treści. Autor zastrzega sobie prawo do zmiany tekstów oraz poglądów wyrażonych na blogu. Wszystkie treści na blogu mają charakter wyłącznie informacyjny, żadna zawartość tej witryny nie powinna być nigdy wykorzystywana jako substytut bezpośredniej porady medycznej od lekarza lub innego wykwalifikowanego klinicysty.