1338 dni bez alkoholu
- to uśmierzało ból
- to sprawiało, że poczułam się normalnie
- to przynosiło imprezę
- to trzymało mnie w cyklu nadużyć
- to sprawiło, że poczułam się mniej niż …
.
- mniej niż ci, którzy, wokół mnie wydawali się tak zdrowi
- mniej niż ci, którzy mogliby tylko wypić kilka drinków
- mniej niż ci, którzy awansowali w swojej karierze
- mniej niż wszystkie te kobiety na pewno wolałby mój mąż
- mniejszy niż wszystko, czym nigdy nie wyobrażałam sobie, że mogłabym być
- mniej niż silna, niezależna kobieta, którą chciałam być
.
Zatrzymanie alkoholu nie naprawiło tego wszystkiego pod pewnymi względami stało się to trudniejsze. Nigdy więcej samoleczenia. Kiedy bierzesz morfinę, gorzałę i trawkę już nie cierpisz, ale już tak naprawdę nie żyjesz.
.
To martwa strefa i niestety do tego doszło, byłem przygotowana na śmierć, zamiast żyć tak, jak byłam, więc zdecydowałam, że chcę żyć bez morfiny i alkoholu.
.
Po 6 ciężkich miesiącach bez kropli odtrułam morfinę, to było 3 lata temu, to jest podróż, a nie cel, więc w ostatnim miesiącu rozpoczelam nowe wyzwanie by być silnym, niesamowitym, seksownym, bezpiecznym i młodym, zaczelam z powrotem z psychologiem.
.
Wracam na medyczną wesołą jazdę z wizytami u drogich specjalistów, ponieważ jestem tego warta, bo jestem w toku, ponieważ nie ma przydatności do daty samodoskonalenia, więc uważaj na przyszłe posty i zdjęcia i zawsze stawiajcie sobie wyzwania, jesteś tego wart!
Codzienna dawka motywacji
Podejmując wyzwanie dołączysz do zamkniętej grupy na FB, gdzie codziennie otrzymasz podobne wpisy, pamietaj, w grupie zawsze raźniej, link do wyzwania