900 dni bez alkoholu
.
Cześć wszystkim! Dzisiaj osiągnąłem 10 razy więcej niż pierwotnie planowałem. Dlaczego? Czy czuję się 10 razy lepiej? No, czasami. Myślę, że ponad 900 dni temu nie zdawałem sobie sprawy, jak wpłynął na mnie styl życia, który prowadziłem.
.
Rosnący pas w talii, policzki obciążone trądzikiem różowatym i regularne cierpienia psychiczne były dla mnie normalne. Przekonałem się, że tak właśnie powinieneś się czuć po trzydziestce. Konsekwentnie coraz gorzej. Dzisiaj już wiem, że to było kłamstwo.
.
Moje życie nie jest ciągle 10 razy lepsze. Regularnie mam momenty przygnębienia. Czuję się odizolowany i zestresowany. Zdystansowałem się od kilku dobrych przyjaciół, w przypadku których nasza znajomość opierała się wyłącznie na piciu. Czasami czuję się jak jednoosobowy ewangelista w rodzinie pijącej, która krzyczy o trzeźwości.
.
Ale ja to po prostu pokochałem. Kocham to. Kocham to o wiele bardziej niż mężczyznę, którym kiedyś byłem. Uwielbiam to, że jestem zdyscyplinowany tym, co piję i się żywię. Uwielbiam to, że koncentruję się na swoim zdrowiu i kondycji. Uwielbiam moje relacje oparte na prawdziwym związku. Uwielbiam należeć do ruchu awangardy, który znalazł lepszą drogę. Uwielbiam spędzać większość czasu z moją córką, żoną i rodziną. Uwielbiam liczyć dni, a nie odliczać je, aż znów będę mógł pić.
.
Jak to się wtedy stało? Byłem pierwszy w barze, ostatni, który wyszedł, pogromcą trzeźwych, człowiekiem, którego tożsamość była zakorzeniona w objętości narkotyku, który piłem. Równie dobrze 90 dni mogło być milionem.
.
Zobowiązałem się do tego właściwie. Zapisałem swoje „dlaczego” i włożyłem je do lodówki. (Nadal tam są). Musiałem to zrobić bez pośpiechu. Powiedziałem to moim pijącym przyjaciołom od samego początku i wziąłem to powoli. Dzień, tydzień, dwa tygodnie, miesiąc … moje postanowienie rosło.
.
Przeczytałem wszystkie książki i przesłuchałem wszystkie podcasty, jakie mogłem. Mam je w telefonie i regularnie wracam do fragmentów, które podkreśliłem, kiedy moja determinacja jest testowana.
.
Czerpię ogromną siłę z naszych wspólnych sukcesów, porażek i odporności. Postanowiłem spróbować wszystkiego na trzeźwo. Każdą okazję oceniałem raczej na podstawie jego zalet niż tego, co było w szklance.
.
Od nowa zakochałem się w swojej rodzinie. Połączenie z nimi wszystkimi to takie błogosławieństwo. I to obok narodzin córki około 300 dni temu. Nie może być ważniejszego powodu żeby kontynuować.
.
Rozwinąłem łagodne uzależnienie od butów do biegania. Szybszy, sprawniejszy, uwielbiam rutynę i jasność umysłu, którą mi daje. Jestem bardzo wdzięczny za każdy dzień bez alkoholu.
.
Pozdrawiam wszystkich – do zobaczenia wkrótce na 4 cyfry
.
.
Codzienna dawka motywacji
Podejmując wyzwanie dołączysz do zamkniętej grupy na FB, gdzie codziennie otrzymasz podobne wpisy, pamietaj, w grupie zawsze raźniej, link do wyzwania