426 dni bez alkoholu
.
Ostatniej nocy razem z moim mężem zjedliśmy kolację w miejscu, w którym nie byliśmy od ponad roku. Nagle przypomniało mi się, jak ostatnio tam byliśmy…
.
Miałam wtedy takiego gigantycznego kaca, że nie jadłam nic od 2 dni. Próbowałam wyzdrowieć, żeby jeść, więc popijałam wódkę i udało mi się zjeść około 3 frytek. Następnie wypiłam wystarczająco dużo, aby przestać się trząść i móc spać tej nocy. (Przynajmniej do 3 nad ranem zanim zaczęły się napady lęku).
.
Uderzył mnie kontrast jedzenia tam zeszłej nocy, czując się świetnie, bez alkoholu z pełną świadomością, że będę wstawać wcześnie rano, aby spędzić dzień z ludźmi, których bardzo kocham. Czasami nadal nie wierzę, że tu jestem. 426 dzień.
.
.
Codzienna dawka motywacji
Podejmując wyzwanie dołączysz do zamkniętej grupy na FB, gdzie codziennie otrzymasz podobne wpisy, pamietaj, w grupie zawsze raźniej, link do wyzwania