52 dni bez alkoholu
Dzień 52.
.
Wczoraj wieczorem podczas kupowania Heinekena 0% kasjer prawdopodobnie w wieku 20 lat pytał mnie, dlaczego marnuję pieniądze na rzeczy bezalkoholowe, kiedy mogę „dostać dobre rzeczy” za tę samą cenę.
.
Naprawdę nie miałem ochoty się tłumaczyć, więc powiedziałem mu, że to oszczędza kalorie i nadal dobrze smakuje. Próbował mnie dalej sondować, ale nie chciałem ujawniać wszystkiego wszystkim w sklepie.
.
Wypiłem go sobie i obejrzałem mecz, wstałem wcześnie rano przed 6.00 pobiegałem, a potem maksymalnie zadowolony i wypoczęty powędrowałem do pracy. To był słuszny wybór
.
.
.
Codzienna dawka motywacji
Podejmując wyzwanie dołączysz do zamkniętej grupy na FB, gdzie codziennie otrzymasz podobne wpisy, pamietaj, w grupie zawsze raźniej, link do wyzwania